Trzeci tydzień nauki. Czujemy już lekkie przemęczenie. Koniecznie potrzebujemy chwili relaxu. Może grzyby, może ryby... Ryby!!! 21 września, ostatnie dni lata, wspaniała pogoda, staw hodowlany w Drwini. Pani Kasia, jedenaścioro początkujących wędkarzy, ja totalny ”rookie”, pan kierowca Mirek - wiedział jak wygląda żyłka oraz gościnnie, do pomocy naprawdę wytrawny wędkarz kierownik WTZ Pan Firek z piątką swoich podopiecznych. Było ognisko i pieczenie ziemniaków, placki, drożdżówki, owoce i picie dla spragnionych rybaków. Wcale nie zależało nam by coś złowić… Aż tu nagle na wędkę Pani Kasi złapała się ryba. Może nie złota i trochę mała, ale wzbudziła wiele radości, a Pani Kasia z nadzieją wypowiedziała trzy życzenia (podsłuchałem, ale nie mogę powiedzieć jakie). Naszym chłopcom także udało się później złowić kilka rybek. Wobec powyższego wyjazd uznajemy za bardzo udany i już szykujemy następny. Ps. Dziękujemy za fachową pomoc panu Firkowi. Bez Niego pewnie łowilibyśmy bez haczyków i przynęty. Ale - w miłym towarzystwie - czy to ważne. Jerzy Jarosz
|
„Cyfrowy Powiat Bocheński” - E-administracja w Powiecie Bocheńskim.
Używamy plików cookies w celu optymalnej obsługi Państwa wizyty na naszej stronie. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.